Przygoda, przygoda, przygoda! Podróż, podróż, podróż! Trzęsę się z ukrytej ekscytacji na myśl o tym! Na myśl o tym, że (choć trochę n...

Śnieg jednak jeszcze istnieje

1/22/2018 11:31:00 AM 2 Comments


Przygoda, przygoda, przygoda! Podróż, podróż, podróż! Trzęsę się z ukrytej ekscytacji na myśl o tym! Na myśl o tym, że (choć trochę nie dowierzam)jutro wyjeżdżam. Góry! Jej :D Sam fakt jakiegokolwiek przemieszczenia się jest dla mnie satysfakcjonujący. No i tak dawno nie jeździłam na nartach! Czy w ogóle pamiętam, jak na nich ustać? :P
Nie zrobiłam tu podsumowania 2017 roku, ale powstało w moim magicznym notesie! I nawet wow, ten rok był dosyć owocny! W 2018 przede wszystkim chcę ogarnąć trochę fotografię, zrobić więcej sesji, rozwinąć się artystycznie i trochę zbliżyć (tak maciupeńko)do pseudo-marzeń! :) DUŻO, wiem. Ale
I'm a champion of the people who don't believe in champions
I got nothing but dreams inside, I got nothing but dreams

~ Fall Out Boy
To tak bardzo ja:P
Tydzień ferii do tej pory zleciał mi jak szalony - nie wiem kiedy i jak! Jak pomyślę, że zaraz dorwie mnie obowiązek szkolny i powiązane z nim obowiązki, to mnie wręcz ściska od środka. Po pierwszym semestrze jestem już dosyć zmęczona - ale hej, hej, jestem tak skromna, że się pochwalę! :P Ktoś tu ma drugą najlepszą średnią w szkole! Komiczne xD
Ferie zaczęłam od sobotniej imprezy z Julką i Martyną, potem wróciłam do W-wy na koncert z okazji WOŚP-u. Poniedziałek i wtorek spędziłam z Martą - pierwszego dnia zrobiłyśmy fantastyczną sesję (to już druga w tym roku, więc idę dobrym tempem!), a drugiego obiad(XD!!!) i obejrzałyśmy Władcę Pierścieni! (aaaaa!!!♥) Wróciłam pociągiem do domku (pozdrawiam, pojechałam stację dalej, bo nie umiałam otworzyć sobie drzwi) iii...? Następnego dnia wyszłam ze znajomymi, ale tylko potwornie zmarzłam i nie dało mi to nic oprócz poczucia frustracji (aspołeczna ja, dziękuję, do widzenia), a jeszcze kolejnego dzionka popadłam w jakąś depresyjną nerwicę i musiałam malować, malować, malować. Autoportret do szkoły. Nie znoszę go. Wkurzyłam się tak piekielnie, że wyszłam w ciemność na podwórko, bo szalenie sypał śnieg. Serio jestem dziecinna - wyżyłam się, rzucając śnieżkami w słup, ulepiłam wielkiego bałwana i odśnieżyłam. I troszkę mi ulżyło. Jak niewiele mi potrzeba :P A co robiłam następnego dnia? Malowałam D: Już nie mam nawet siły na uwagi innych - nieważne, czy są pozytywne, czy negatywne - ten autoportret mi obrzydł. Dzisiaj miałam rodzinny obiad i odpaliliśmy z Kubą kolejną grę PS! Haha, to chyba nasze główne zajęcie, kiedy się spotykamy ;)
Ale zaczęłam czytać książkę! W końcu!
Oraz linkuję moje foto portfolio, które co chwilkę uzupełniam:
KLIK
Lecę do Siostra i jej gitary i pewnie dokończę to pisać kiedy indziej, Takie życie. Uuuh, nawet nie wiecie, jakie życie potrafi być paskudne i złośliwe. A jakie piękne i kolorowe!
Dla Was to tylko kolejne zdanie po artstico gifie, a dla mnie sporo kilometrów od domu! Poprzednia treść została napisana przedwczoraj; wczoraj przyjechaliśmy do hotelu, dziś jesteśmy już po siłowni i śniadaniu - za niedługo ruszymy w poszukiwaniu nart ;) Staram się cykać foty, bo może zrobię tu taki tripowy wpis, ale zdjęcia nie oddają uroku Ustronia :I
AUDREY
Audrey dostałą nową, ręcznie(!) uszytą spódnicę! Góra stroju to jednorazówka - ozdobna wstążka :P Do tego stockowa narzutka i [w końcu] śnieg!
Będę uczciwa i przyznam się, że falbana na dole spódnicy nie została doszyta przeze mnie :P To 'gotowiec', bo użyłam 'firankowego' materiału ;) Ale jestem zadowolona, że dałam radę zrobić coś ręcznie (i to w takiej wielkości) -  nie z własnego wyboru, ale z konieczności, bo maszyna została w W-wie, ale jest! I wygląda nie najgorzej ^_^

Ze złotej biżuterii wróciłyśmy z powrotem do tonner'owskiego srebra ;)

Zdjęcia są podobne, ale i tak ograniczam Wam monotonności, bo wiele z nich po prostu odrzuciłam :P

Za scenerię do zdjęć, oczywiście posłużył mi skalniak na podwórku - jakżeby inaczej.

Trochę 'Mam tę moc'♥

Staram się jakoś żyć lalkowo, niestety mój dawny zapał znika. I to nie tak, że już nie mam z tego frajdy, po prostu jest tyle innych rzeczy, że lalki w ostateczności zostają gdzieś z tyłu! Powinnam w końcu zamówić nowe peruki i oczy dla Dyniek oraz zastanawiam się nad jakimś pukisiem, bo przecież chciałam jakiegoś od dawna i kiedy niby ma nastąpić zakupienie go? Moja rodzina się załamie, bo mam już 17 lat :P No ale zobaczcie:
Znalezione obrazy dla zapytania real puki
*te elfiki są przecudowne i malutkie, muszę się rozejrzeć w internecie za używanymi(?)*
Powrót do śnieżnego giganta :P


Z aktualizacji lalkowych: dokończyłam repaint monsterki, nawet wkleiłam jej rzęsy, ale nie ma odpowiedniego ubranka :)



Leżę sobie i słucham Oh Wonder

UWAGA: chamstwo wszędzie, bloog.pl na koniec marca znika z tego świata, a razem z nim mój stary, piękny, czteroletni blog! Więc macie ostatnią szansę na kliknięcie w Panią Kurę na dole strony i zobaczenie tych starych wspaniałości! :<
siemanko, miłych ferii i nie-ferii też

2 komentarze: