Etui DIY: Jak przenieść dowolny wzór na materiał?
*tak, dzisiaj powrót do korzeni! DIY z zaprezentowaniem mojego autorskiego triku dot. popularnego teraz haftowania ;)*
Dzień dobry szanowni czytelnicy!
Trochę ciężko mi odzwyczaić się od starego bloga i 105 tysięcy odwiedzin, co chwilę więc pracuję nad tym, by ten blog 'rósł' - na razie to cienkie początki ;)
Odkąd wróciłam z Mazur, żyję w pewnym twórczym transie. Okolica moich dziadków + sam fakt podróżowania daje mi kopa motywacyjnego i nakręca do działania. Trochę piękna z weekendu wypełnionego ogniskami, zachodami słońca, pysznym jedzeniem, a nawet 1 dniem nad morzem:
Wszystkie zdjęcia oczywiście z mojego Google+ :)
Tysiąc projektów, które zalęgło się w mojej łepetynie podczas wyjazdu trochę już osiadło, bo dziś się lenię zamiast kręcić film :I Ale za to wczoraj zrealizowałam dwa pomysły muzyczne i nagrałam dwie piosenki! Jedną z okazji urodzin Siostra (które już były, ale i tak, najlepszego! :P), jest to coś dziwnego, idealnego dla mnie, bo... Przetłumaczyłam 'na nasze' jedną z piosenek P!ATD i zajęczałam ją brzdąkając na uku ;P Ekhem, ekhem:
'To Ewangelia dla tych upadłych'
Jeżeli słuchacie Panica!, to na bank rozpoznajecie utwór po tej pierwszej linijce ;D
Drugie moje nagranie było poważniejsze, ale o dziwo, też powstało dzięki Siostrowi - demonowi kopania mnie w tyłek w sensie twórczym - to mój pierwszy cover, do którego mam chęci nakręcić teledysk. Śpiewam Riptide Vance'a Joy'a dosyć koślawo (jak większość rzeczy), ale fajne podzielić się swoimi wyczynami w innym aspekcie twóczym, więc może kiedyś opublikuje całość (zajawki dostępne na moim InstaStory i G+!) :)
Dobra, dobra, hejo, hejo, czas na coś innego niż rzeczy związane z Siostrem!
A nie. To etui też robiłam dla niej na urodziny.
Niech to szlag.
ETUI
Samo w sobie to nic odkrywczego. Zależy po co je szyjemy - według tego trzeba dopasować wymiar (ja odrysowałam czytnik ebooków na papierze i wycięłam kształt jako pseudo-wykrój) i materiały/wykończenie. Dostałam wytyczne: ma być dosyć sztywny, od wewnątrz z miękkim materiałem, by z ekranem urządzenia nic się nie stało, ma być porządnie zapinany no i fajnie by było, jakby miał... FLAMIGA. Ale do tego wrócimy później! :D
Nie będę się rozpisywać o robieniu samego etui, bo wystarczą dwa prostokąty: krótszy i dłuższy, które się ze sobą zszywa. Z dłuższego zostaje klapka do zapięcia. Trzeba wszyć rzepy. Oczywiście, jeżeli chcecie, wcześniej wszywacie podszewkę. I macie podstawowe etui na wybraną przez Wasz rzecz :)
Czas na objaśnienie urozmaicenia:
FLAMING - CZYLI PRZENIESIENIE WZORU NA MATERIAŁ
Nie jestem fanką ręcznego haftowania. To po pierwsze. Po drugie, nie każdy wzór byłabym w stanie narysować na materiale. A po trzecie, sposób, który wymyśliłam zajmuje o wiele mniej czasu niż tradycyjne metody!
[po czwarte, Siostr chciał flaminga :P]
*opisane czynności należy wykonać przed zszyciem ze sobą całości etui*
1. Wybieramy wzór, obrazek, który chcemy mieć wyszyty na tkaninie. Ja swój wyszukałam w internecie, możecie nawet zobaczyć po jakim hasłem :) Będziemy go przekalkowywać z ekranu (najłatwiej z telefonu lub tableta, z komputerem może być trudniej), więc ustawiamy największą jasność, dobieramy odpowiedni rozmiar obrazka i kartki:
2. Przerysowujemy kontur na kartkę. Starajcie się nie przenosić na nią szczegółów, bo późniejsze wyszywanie dużej ilości elementów naraz może zakłócić wygląd naszego 'haftu'. Przypinamy papier do materiału, w miejsce, gdzie ma znaleźć się ozdoba:Ja swojemu flamingowi dorobiłam płetwy u nóg :]
3. Wyszywamy! Pokazuję, że robiłam to na maszynie, można oczywiście próbować ręcznie, ale wtedy raczej nie oszczędzimy czasu i wdrożymy się w rzeczywiste, tradycyjne haftowanie. Mi zależało na ekspresowym rezultacie i nie machaniu igłą i nitką w tę i wew tę.
Szyć należy na najwolniejszych obrotach, baaardzo powolotku i uważać, by nie popełnić jakiejś gafy.
4. Kolejny etap też wymaga wolnych, delikatnych ruchów i cierpliwości. Musimy wyjąć papier spod szwów, tak by one zostały na materiale :D Radzę najpierw oberwać kartkę dookoła wyszytego konturu, a potem wyjmować środek. Jeżeli idzie Wam to ciężko i topornie, to zwilżcie papier. Małe kawałki trzymające się pod nicią można wydobyć stamtąd za pomocą np. szpilki :)
5. Tym sposobem mamy bazę haftu!
Czas na jej ulepszenie. Postanowiłam ręcznie wyszyć szczegóły główki oraz dodać trochę na dole, by flaming nie lewitował w powietrzu ;) Na tym etapie można wykorzystać rozmaite koraliki, cekiny, czy inne ozdóbki. Pamiętajcie, by zakańczać ich przyszywanie supłem, bo po zszyciu całego etui może być ciężko się do nich dostać, by poprawić ich umocowanie itd.
Oto efekt końcowy:
Tu widać rzep, miękki, welurowy środek oraz sprzęcior Siostra, ewidentnie ucieszony z nowej skrytki ;]
To tyle :) Myślę, że mój sposób z kartką to udany patent na wyszycie wybranego przez siebie obrazka :) Co o tym sądzicie? Spróbowalibyście? I jeżeli tak, to jaki wzór byście wybrali?
Ja lecę. Dziś wieczorem muszę się trochę uspołecznić i z tej okazji pójdę na grilla ze znajomymi ;) Może nie umrę ze stresu :P
♣
Wpis bardzo fajny i pomocny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiaki :*
Cieszę się, że tak uważasz! :)
UsuńPozdrawiaki :*
Dzięki za komentarz :)))